Tego dnia wstaliśmy o wschodzie słońca, bo w planach mieliśmy zdobywanie szczytu Góra Ślęża, który wznosi się na wysokość 718 m n.p.m.
Po drodze zwiedziliśmy Cmentarz Oficerów Radzieckich we Wrocławiu. Następnie przez Gniechowice dojechaliśmy do Rogowa Sobóckiego, gdzie zwiedziliśmy prywatne mini-muzeum pana Stefana Szymańskiego, zawierające kolekcję kilkudziesięciu przedwojennych pojazdów konnych i sań różnego rodzaju: wiejskie, miejskie, reprezentacyjne i sportowe.
Następnym przystankiem był Dom Turysty PTTK „Pod Wieżycą”, gdzie zjedliśmy przepyszny obiad - gorąco polecamy te miejsce każdemu, kto się wybiera na Ślężę! Przed budynkiem stoją drewniane figury związane ze słowiańską legendą o paprociowych starcach oraz z legendą o Bolesławie Chrobrym.
Niestety, kiedy dotarliśmy na szczyt Wieżyca, będący częścią Masywu Ślęży, dopadła nas straszliwa ulewa. Grzmiące w oddali pioruny zmusiły nas do porzucenia wyprawy na szczyt - nie chcieliśmy ryzykować. Ostrożnie zeszliśmy po podmokłym zboczu i ruszyliśmy w drogę powrotną, jak tylko nieco się rozpogodziło.
Pogoda nas nie rozpieszczała. Burza deptała nam po piętach, a ulewa co rusz nas doganiała. Jeden z większych ataków deszczu przeczekaliśmy ściśnięci w wiacie na przystanku autobusowym. Ledwie wjechaliśmy do Wrocławia, trafiła się nam awaria jednego z rowerów.
Zmęczeni dniem, pojechaliśmy na kolację do restauracji Lepione. Wyszliśmy najedzeni do syta i zadowoleni, gdyż potrawy były wprost przepyszne!
Więcej zdjęć można obejrzeć w galerii na Facebooku!