Przejdź do głównej zawartości

Mikołajki

Wędrówkę rozpoczęliśmy od wizyty u państwa Kęsików, którzy nie mogli uczestniczyć w rajdzie. Następnie odwiedziliśmy w pracy Irenkę Skrzyniarz.

Spod muzeum, wraz z gośćmi z GST "Tur-Mor", udaliśmy się na Hubertówkę. Po rozpaleniu ogniska i tradycyjnych kiełbaskach przybył do nas Mikołaj z żoną Mikołajową, workiem prezentów i niestety wiązką rózg. Mikołaj był bardzo skrupulatny. Wzywał każdego do siebie, lecz nim dał paczkę musieliśmy recytować wierszyki, śpiewać piosenki, modlono się. Niektórych ukarał rózgami!

Później rozpoczęliśmy rozgrywki sportowe. Podzieliliśmy się na dwie drużyny: żeńską i męską. Tadeusz i Ewa przynieśli wspaniałą grę sprawnościową, która wymagała wielkiej koncentracji. Dziewczyny cały czas prowadziły. Niestety... Ostatni rzut przyniósł im przegraną.

W konkurencji skoków na skakance niezwykłym talentem wykazał się prezes Stanisław Skrzyniarz, którego minimalnie wyprzedziła Mieczysława, zdobywając I miejsce. Niebezpieczną konkurencją były skoki w worku, jednak najbardziej krwawą rywalizacją okazał się mecz piłki nożnej! Nie obowiązywały żadne zasady. Nie zawsze kopano w piłkę. Momentami gra przypominała futbol amerykański, zapasy, karate, skoki i bieg z przeszkodami.

W przeciąganiu liny najbardziej ucierpiała lina. Podsumowując wszystkie konkurencje - wygrała drużyna żeńska. Wracając do domu, śpiewaliśmy różne znane piosenki.

Zobacz zdjęcia z rajdu na Facebooku!

Komentarze